Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się gra terenowa „Złam kod Jana K.”. Prawie 100 śmiałków – w każdym wieku – podjęło się wyzwania odszyfrowania kilkunastu punktów gry, rozmieszczonych w przestrzeniach Mediateki. Szyfry łamano m.in za pomocą książek, komiksów, klocków LEGO, komputera, a nawet… pianina i grzebienia. Wszyscy uczestnicy gry otrzymali pamiątkowe upominki.
Kto zaś chciał wysłuchać na czym polega współczesne opowiadanie historii, mógł wybrać się na prelekcję Wiktorii Czarneckiej z firmy Sztyblety PR, autorka książki „Marketing historyczny. Czy umiemy mądrze korzystać z historii?”. O współczesnym kodowaniu opowiedział dr Adam Różycki z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Łódzkiego. Szyfry w popkulturze przedstawił Mikołaj Frankowski z Centrum Szyfrów „Enigma”, zaś o tym, czy przy dzisiejszej technologii uda się nam rozwiązać historyczne zagadki kryptologiczne dowiedzieliśmy się od Zuzanny Sakowskiej, również z poznańskiej instytucji.
Dużym powodzeniem cieszyły się stoiska festiwalowych wystawców. W patio Mediateki pojawiło się Biuro Szyfrów z 1920 roku, w którym zasiadł patron festiwalu - Jan Kowalewski w mundurze oficera z lat 20. XX wieku. To tam dowiedzieć się można było, dlaczego grzebień to znakomite narzędzie do deszyfrażu. Z kolei na stoisku poznańskiego Centrum Szyfrów „Enigma” pojawiła się makieta najsłynniejszej w historii kryptologii maszyny. A samemu można było rozwiązać zagadki za pomocą długopisu 3D!
Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi przygotowało specjalną grę „Mistrzowie Szyfrów”, a na ich stoisku można było odbić swój nieśmiertelnik. Do obejrzenia były też mundury historyczne z zasobów placówki. A jeśli ktoś sam chciał wcielić się w mundurowego z epoki, to na stoisku Łódzkiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej mógł przymierzyć strój polskiego międzywojennego policjanta albo żołnierza Września 1939 roku.
Nowością festiwalu była możliwość stworzenia własnego hasła albo szyfru za pomocą…. klocków LEGO! Zagadki z ich użyciem przygotowali specjaliści z firmy Zbudowane z Klocków. Zagrać można było w historyczne gry komputerowe, m.in. o Janie Kowalewskim, Misiu Wojtku i Dywizjonie 303, które przygotował Instytut Pamięci Narodowej w Łodzi. Do rozegrania była też partia „planszówek”.
W patio Mediateki zawisł też… spadochron, który przygotowali komandosi z łódzkich „Czerwonych Beretów”. Zainteresowanym pokazali też, co powinno znaleźć się w plecaku ewakuacyjnym. Największą popularnością cieszyła się jednak gra zręcznościowa, polegająca na chwytaniu spadających belek. Zagrał w nią niemal każdy gość festiwalu. Żołnierze z 9. Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej im. gen. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” pokazali też uzbrojenie wojskowe oraz sprzęt łącznościowy, współcześnie wykorzystywany. Wydarzeniu towarzyszyła wystawa „Jan Kowalewski – historia bohatera w obrazkach” autorstwa Katarzyny Błaszczyk.
A nad całym Festiwalem czuwał sam Jan Kowalewski. A w zasadzie jego popiersie, wykonane przez artystę-rzeźbiarza Jarosława Jasińskiego.
Organizatorem wydarzenia była Fabryka Aktywności Miejskiej oraz Mediateka MeMo. Inspiracją dla Festiwalu stał wątek z czasów wojny polsko-bolszewickiej – zasługi Biura Szyfrów i polskiego kryptologa Jana Kowalewskiego. Od 2020 roku Łódź upowszechnia historię, pochodzącego z niej, biegłego w sztuce dekryptażu Jana Kowalewskiego w ramach programu działań „Rok Jana Kowalewskiego”.
Kolejna edycja Festiwalu Szyfrów Jana Kowalewskiego odbędzie się w sobotę, 24 października 2026 roku.
