Michał Olejniczak, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Wiele miesięcy temu, Jacek Sacin zapowiadał szumnie, że ceny prądu nie będą rosły. Po czym, na Forum Ekonomicznym w Karpaczu, powiedział, że ceny prądu będą rosły i nie będzie z tego tytułu żadnych rekompensat dla rodzin. Widać, że kłamstwo ma krótkie nogi. PiS, tak naprawdę, nie podejmuje żadnych kroków, aby zahamować i zmniejszyć wzrost cen podstawowych artykułów. Przypominamy, że ceny owoców i warzyw też rosną w zastraszającym tempie.
Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: – Dzisiaj nie trzeba robić konferencji prasowej, żeby mówić Polakom, jak rosną ceny, bo wszyscy chodzimy do sklepu, każdy z nas płaci rachunki, więc sami to widzimy. Natomiast warto zwrócić uwagę na jedną rzecz – jest taki sektor produktów, który jest niezwykle kluczowy z punktu widzenia tego, jak rozwija się gospodarka i z punktu widzenia tego, jak rosną wszystkie inne ceny. I są to, przede wszystkim, ceny energii. One są wliczone właściwie w koszt każdego produktu, z którego korzystamy.
Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: – W ostatnich dniach mieliśmy dwie bardzo ważne decyzje, które pokazują, w którą stronę zmierzamy. To są decyzje, które zapadały w Urzędzie Regulacji Energetyki. Po pierwsze, mieliśmy tam decyzję o wzroście o 7,4% cen paliw gazowych i to będzie się bardzo konkretnie przekładało także na koszt produkcji poszczególnych towarów i także widzimy, jakie wnioski składają, zamierzają złożyć poszczególni dostawcy energii elektrycznej, Enea zapowiedziała złożenie wniosku aż o 40% podwyżkę cen taryfy, co się będzie przekładało za około 20% wzrost cen prądu dla klientów indywidualnych. W naszym przekonaniu jest to wynik, przede wszystkim, tego, że rząd nie radzi sobie z transformacją energetyczną. Możemy sobie różne historie opowiadać, możemy obwiniać Unię Europejską, możemy obwiniać Czechów, ale jest to wynik błędów w długofalowej polityce energetycznej polskiego rządu.
Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: – Łódź jest aktualnie w trakcie bardzo dużego frontu robót, które realizujemy, ogłaszamy bardzo dużo postępowań na poszczególne inwestycje, poszczególne zadania. I tam też będziemy, niestety, ten wzrost cen obserwowali. Dlatego że dla każdego, kto przystępuje do takiego przetargu, koszty bazowe, czyli koszty m. in. energii, gazu, prądu, będą decydowały o tym, że będzie musiał inaczej skalkulować ofertę dla miasta, co będzie pewnie oznaczało, że nie wszystko uda się w Łodzi zrobić. Część cen, po prostu, przekroczy nasze możliwości finansowe, a proszę sobie to jeszcze połączyć z tym spadkiem dochodów samorządów, który będzie wynikał z Polskiego Ładu. Mówimy bardzo wyraźnie – te ruchy, które dzisiaj widzimy w energii, chociaż się one przełożą w budżetach domowych na wzrosty rzędu kilkunastu złotych, tak bezpośrednio dla nas, to później przełożą się na mniejszą liczbę inwestycji w samorządzie i na wzrost cen innych produktów i towarów.
